środa, 19 czerwca 2013

Wirusy

Na szybciocha.. Z wolnym czasem jestem na minusie, oj nie lubię się ostatnio z zegarkiem, nie lubię.. Wstyd pisać ale w sypialni na łóżku leży sterta prania czekając na potraktowanie żelazkiem. Tylko kiedy niby mam to zrobić? Mało tego dzieciaki przeziębione, Anie zawiozłam dzisiaj do Proroków z temperaturą. Adam walczy z dolegliwościami jelitowymi. Szlag mnie trafia bo w zimie żyłam nadzieją że jak przyjdzie sezon wiosenno-letni to skończą się wirusy i będzie normalnie, bez stresu i zerkania na telefon czy wyświetla się "Przedszkole". I co? Koniec czerwca a ja mam nerwa, szkoda gadać.
 Czeka nas weekend w Bielsku, wizyty u notariuszy zaklepane, pora zmierzyć się z rzeczywistością. Oby wszystko poszło po naszej myśli. To fotki z ostatnich tygodni:

                          Festyn szkolny, Adaś z kolegą Maksem

                    Łosie

               Na rybach

               I po rybie..

niedziela, 2 czerwca 2013

PRZEPROWADZKA

   Już czerwiec, mój staż zbliża się ku końcowi niestety, ale.. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. U nas zmiany, ogromne zmiany dla wszystkich. Po długich, prawie dwuletnich zastanowieniach podjęliśmy decyzję o przeprowadzce. Nie była to łatwa decyzja ale wsparcie rodziny odegrało tu ważną rolę. W Dniu Mamy podpisaliśmy umowy przedwstępne kupna i sprzedaży mieszkania. Tym sposobem w połowie wakacji zaczynamy nowe życie w Bielsku. Jestem szczęśliwa ale jednocześnie przerażona jak to wszystko ogarniemy (notariusze, spółdzielnie, energetyki, gazownie, wynoszenie mebli i innych rzeczy). Póki co myślę o urządzaniu kuchni.
    Poza tym brakuje ostatnio czasu na pisanie.. Odbieram dzieciaki z przedszkola i nie wiem w co ręce włożyć czy w naczynia, prasowanie czy wykorzystując pogodę spędzić z nimi trochę czasu na placu zabaw. Ogarniam to jakoś ale kosztem mojego wolnego czasu bo jak już dzieciaki śpią to biorę prysznic i zasypiam zaraz po nich. No dobra, nie narzekam już. Wklejam kilka fotek z maja: