sobota, 11 października 2014

Zmiany

   Wchodzę tu i widzę ostatni wpis w lipcu.. To straszne jak długo mnie nie było na blogu a wydarzyło się tyle pozytywnych rzeczy. W największym skrócie napiszę o sierpniu. To był miesiąc naszych wakacji, Ania pojechała z rodzicami, Piątkami, Laskosiami i innymi na Chorwację. Przeżyła tam mnóstwo wspaniałych chwil a namiastka na zdjęciach:




     My (czyli Adaś i ja) pojechaliśmy do Ropy, do teściów. Większą część 'urlopu' spędziliśmy u Agnieszki w Pagorzynie. Była cudownie.. Dzieciaki wybawiły się na świeżym powietrzu choć pogoda była fatalna.. Przez całe 2 tygodnie może 2 dni były piękne ale nawet mi to nie przeszkadzało bo mieliśmy wspaniałe towarzystwo. Udało nam się również odwiedzić Panią Anię w Gorlicach oraz Gosię w Zagórzanach. To były miłe wizyty, zwłaszcza ta u Gosi bo bardzo mi jej tutaj brakuje :(. Oczywiście wpadliśmy z wizytą do Mariolki i Kasi z którymi jestem cały czas w kontakcie.. Kasia co prawda miała w domu pobojowisko ale i tak nas ugościła (na dzień dzisiejszy jest już po remoncie i nie mogę się doczekać kawusi w jej nowej kuchni). Nie mogło też zabraknąć kawy u babci Michasi, Dorotka jak zwykle upiekła pyszne ciasto. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy ale nie ma tego złego.. 
    Po powrocie otrzymałam telefon w sprawie pracy i udało się. Najpierw na zastępstwo a od 1 października jestem już oficjalnie pracownikiem przedszkola prywatnego Chata Skrzata. Jestem pomocą przedszkolną i nareszcie wiem że żyję :D Wrzesień był ciężki, mnóstwo załatwień, zebrania, wizyty u dentysty i inne obowiązki oprócz pracy, do tego problem ze zdrowiem ale powoli zaczyna się wszystko układać. Rodzice dużo mi pomagają i gdyby nie oni to byłoby ciężko. Cieszę się że jestem w Bielsku, w swoim rodzinnym mieście i zaczynam wierzyć w to że idziemy w kierunku stworzenia normalnej rodziny czyli ja z dziećmi i Wojtek który mam nadzieję niedługo znajdzie pracę także w Bielsku i w końcu będziemy razem. Póki co wspólnie z rodzicami i siostrami daję radę, jestem szczęśliwą kobietą pracującą i mam nadzieję że tak będzie już zawsze. Mam nadzieję że uda mi się pisać tutaj częściej ale nie obiecuję bo każdy dzień jest za krótki, praca, dom, praca i angielski który zabiera mi dwa wieczory w tygodniu.