wtorek, 24 marca 2015

Chrobowo przedkomuniowo ;)

      Żyjemy, żyjemy i mamy się całkiem dobrze ;) Tak dużo się ostatnio działo że ciężko było napisać posta. Krótko o tym co u nas. W ostatnim czasie dopadły nas choróbska a konkretniej dzieciaki. Najpierw Adam miał antybiotyk i tydzień siedział w domu: do południa z babcią  a po południu z nianią. Na szczęście szybko zareagował na leki i chodzi dzielnie do przedszkola. Ania za to odchorowała za swoje prawie 9- letnie życie. Zaczęła od gorączki a potem już katar, kaszel i dziwne choróbsko aż skończyło się antybiotykiem i od poniedziałku chodzi do szkoły. Pogoda szwankuje i gdzie nie posłucham to dzieciaki chorują. W moim przedszkolu w lutym było mało dzieci ale od zeszłego tygodnia wracam zmęczona. Jest prawie komplet i ciężko się pracuje. Mało tego odeszła koleżanka z którą super się pracowało i w zamian są dwie dziewczyny i gorzej się pracuje niestety. Poza tym przygotowania do komunii czas zacząć. Wielki dzień ten 10 maja i chciałabym żeby już było po wszystkim. A jeszcze tyle trzeba zrobić i kupić.. mało tego 3 maja mamy dwie komunie w Ropie i w Kotowie. Następnym razem napiszę więcej, muszę uciekać..

wtorek, 27 stycznia 2015

Aktualności

    Bardzo długo mnie tu nie było.. Odkąd laptop odmówił mi posłuszeństwa nie potrafię się skupić i ułożyć kilka sensownych zdań o tym co u nas. Od końca sierpnia jestem kobietą pracującą z dwójką dzieci i mężem na odległość. Nie wiem właściwie od czego zacząć.. Hmm.. Może od pracy? 
    Mija właśnie 5 miesięcy odkąd jestem w Chacie Skrzata. Może to nie jest szczyt moich marzeń ale czuję się w niej dobrze. Tworzymy z dziewczynami fajny zespół, uzupełniamy się, pomagamy sobie i atmosfera jest w porządku. Szef również jest ok, zwykle go nie ma a jak już jest to powie tylko "Dzień dobry" i zamyka się w biurze. Tak można pracować :) Jeśli chodzi o moje obowiązki to zajmuję się głównie zapleczem kuchennym tzn sporządzam jadłospis, zamawiam catering i przygotowuję śniadania i podwieczorki. Pilnuję porządku w całym przedszkolu a jak zachodzi taka potrzeba to jestem również fotografem. 

                                                            Aktualnie 4,5-letni Adam
                                                            Aktualnie prawie 9-letnia Ania

    Poza pracą ogarniam dom i dzieci. Ania chodzi do 2 klasy i przygotowuje się właśnie do I Komunii Świętej. Uczy się bardzo dobrze i jestem z niej na prawdę dumna. Adam chodzi do przedszkola i jest bardzo zadowolony. Uwielbia panią Jagódką a bawi się głównie z dziewczynkami i przynosi od nich różnego rodzaju fanty. Przez cały tydzień zbiera na tablicy uśmiechy i w piątki dostaje w nagrodę lizaka za grzeczność. Przedszkole bardzo go zmieniło, spoważniał i rozwinął się plastycznie i emocjonalnie. Najważniejsze żeby był pojedzony i wyspany ;) Razem z Anią uczy się literek a siostra jest całkiem niezłą nauczycielką.
    Jeśli chodzi o mój czas spędzany poza domem to muszę napisać że kończy się już niedługo moja przygoda z angielskim. W marcu mam egzamin i stresuję się bardzo ponieważ odkąd pracuję brakuje mi czasu i chęci na naukę i obawiam się że tego egzaminu nie zaliczę ale czas pokaże. 
   Wspomnę jeszcze tylko o świętach Bożego Narodzenia które spędziliśmy w Ropie. Wigilia była u teściów, przyjechał też Grzesiek z Anetą i było miło. Odwiedziliśmy Panią Anią, Gosię z rodzinką i Agę w Pagorzynie. Zajrzeliśmy też do Kasi i ostatni raz spotkaliśmy się z jej Łukaszem :( Kolejny raz została sama.. Po świętach trzeba było wrócić do rzeczywistości. Jutro kolejny dzień pracy..

sobota, 11 października 2014

Zmiany

   Wchodzę tu i widzę ostatni wpis w lipcu.. To straszne jak długo mnie nie było na blogu a wydarzyło się tyle pozytywnych rzeczy. W największym skrócie napiszę o sierpniu. To był miesiąc naszych wakacji, Ania pojechała z rodzicami, Piątkami, Laskosiami i innymi na Chorwację. Przeżyła tam mnóstwo wspaniałych chwil a namiastka na zdjęciach:




     My (czyli Adaś i ja) pojechaliśmy do Ropy, do teściów. Większą część 'urlopu' spędziliśmy u Agnieszki w Pagorzynie. Była cudownie.. Dzieciaki wybawiły się na świeżym powietrzu choć pogoda była fatalna.. Przez całe 2 tygodnie może 2 dni były piękne ale nawet mi to nie przeszkadzało bo mieliśmy wspaniałe towarzystwo. Udało nam się również odwiedzić Panią Anię w Gorlicach oraz Gosię w Zagórzanach. To były miłe wizyty, zwłaszcza ta u Gosi bo bardzo mi jej tutaj brakuje :(. Oczywiście wpadliśmy z wizytą do Mariolki i Kasi z którymi jestem cały czas w kontakcie.. Kasia co prawda miała w domu pobojowisko ale i tak nas ugościła (na dzień dzisiejszy jest już po remoncie i nie mogę się doczekać kawusi w jej nowej kuchni). Nie mogło też zabraknąć kawy u babci Michasi, Dorotka jak zwykle upiekła pyszne ciasto. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy ale nie ma tego złego.. 
    Po powrocie otrzymałam telefon w sprawie pracy i udało się. Najpierw na zastępstwo a od 1 października jestem już oficjalnie pracownikiem przedszkola prywatnego Chata Skrzata. Jestem pomocą przedszkolną i nareszcie wiem że żyję :D Wrzesień był ciężki, mnóstwo załatwień, zebrania, wizyty u dentysty i inne obowiązki oprócz pracy, do tego problem ze zdrowiem ale powoli zaczyna się wszystko układać. Rodzice dużo mi pomagają i gdyby nie oni to byłoby ciężko. Cieszę się że jestem w Bielsku, w swoim rodzinnym mieście i zaczynam wierzyć w to że idziemy w kierunku stworzenia normalnej rodziny czyli ja z dziećmi i Wojtek który mam nadzieję niedługo znajdzie pracę także w Bielsku i w końcu będziemy razem. Póki co wspólnie z rodzicami i siostrami daję radę, jestem szczęśliwą kobietą pracującą i mam nadzieję że tak będzie już zawsze. Mam nadzieję że uda mi się pisać tutaj częściej ale nie obiecuję bo każdy dzień jest za krótki, praca, dom, praca i angielski który zabiera mi dwa wieczory w tygodniu.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Bolmin i wizyta Kasi i Łukasza czyli pierwsza połowa lipca za nami

     30 stopni w cieniu, hormony do tego sprzątanie i musiałam usiąść. Chciałam lata, to mam :) Połowa lipca za nami, intensywna połowa. Co dzień coś się dzieje. Dzieciaki odsypiają rok szkolny (ja również), biegają po podwórku, jeżdżą na rowerach i spędzają czas na placu zabaw. Ania ma bardzo fajne wakacje w tym roku ponieważ chodzi na basen i uczy się pływać pod okiem instruktorów. Jestem z niej bardzo dumna ponieważ robi ogromne postępy a co najważniejsze przestała bać się wody. Jeszcze nie tak dawno nie zamoczyła buzi a dzisiaj potrafi przepłynąć żabką kilka metrów. Poza pływaniem moja córa czyta dużo książek i bardzo mnie to cieszy. 
     Ostatnie 2 tygodnie to również spotkania z rodzinką. Udało nam się spędzić weekend w Bolminie z Kociakami i było bardzo fajnie, pogoda dopisała, atmosfera cudowna i muszę przyznać że czuję się tam doskonale. Jedynym utrapieniem były komary i jak to tata stwierdził w Bielsku ich nie było bo wszystkie poleciały w kieleckie :)   

Kilka fotek:




     To nie koniec spotkań.. W ten weekend miałam wspaniałych gości, przyjechała do nas Kasia z Łukaszem. To była jej pierwsza wizyta w Bielsku i mam nadzieję że nie ostatnia. Okazja była super ponieważ Radio Bielsko obchodziło 20-lecie istnienia i zorganizowało 90's Festival na którym byliśmy. Impreza była super, wystąpiło kilka fajnych gwiazd z czasów naszej młodości m.in. Fun Factory, 
Mr President, Alexia i in. Było ok 20 tys osób i dawno nie byłam na tak dużej imprezie. Szkoda tylko że organizacja była kiepska,  po piwo trzeba było stać 2 godziny nie mówiąc o wodzie czy zapiekance. 
W przyszłym roku organizatorzy obiecali poprawę i mam nadzieję że dotrzymają słowa. Najważniejsze że towarzystwo było wspaniałe :)

Kilka fotek:


    

   W sobotę przed imprezką udało nam się pokazać naszym gościom kawałek Bielska i zrobić mnóstwo zdjęć (tradycyjnie z Bolkiem i Lolkiem oraz Reksiem). W niedzielę poleniuchowaliśmy trochę  w domku i po południu ruszyliśmy na basen. Szkoda że wszystko trwało tak krótko ale mam nadzieję że uda nam się to kiedyś powtórzyć.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Zakończenie roku szkolnego

     Dzisiaj ostatni dzień czerwca. Pada deszcz i siedzimy w domu. Dzieciaki bawią się z sąsiadami i cieszę się że się zaprzyjaźnili. Adam właśnie smacznie śpi więc postanowiłam streścić ostatnie 2 tygodnie.
     Zacznę może od najważniejszej wiadomości, kupiliśmy w końcu samochód :) Nareszcie jestem mobilna. Tydzień temu nasza Ania miała swój pierwszy, oficjalny występ w Domu Kultury "Kubiszówka". Wojtkowi udało się na szczęście przyjechać więc zabraliśmy mamę i udaliśmy się na występ. Oczywiście miałam łzy w oczach jak zobaczyłam te dzieciaczki na scenie rozglądające się za swoimi rodzicami. Duma mnie rozpierała widząc moją 8-letnią już córkę jak tańczy modern jazz przed publicznością. Wklejam linka do filmiku jak ktoś ma ochotę zobaczyć występ: https://www.youtube.com/watch?v=Bb3ihV8q0K8

A tu zdjęcie tuż po występie:
 
     W piątek 28 czerwca byliśmy z Adasiem na zakończeniu roku szkolnego u Ani. Był uroczysty apel i rozdanie świadectw.
                                                 Pierwsze świadectwo odebrane :)

                                                Zdjęcie z przyjaciółką Zosią

        Po zakończeniu roku udaliśmy się na obiad a po obiadku na imprezkę urodzinową Zosi. Dzieci były bardzo zadowolone:


   
         Ja również zakończyłam edukację pozytywnym wynikiem testu i następne zajęcia z języka angielskiego dopiero pod koniec września :) Teraz mam wakacje razem z dziećmi. Ania będzie przez 2 tygodnie chodziła z sąsiadem na basen. Mają zapewnionego instruktora i chciałabym żeby nauczyła się pływać bo ja sama niestety nie potrafię. A później zobaczymy, chcemy pojechać do Ropy i do Warszawy a co z tego wyjdzie to się jeszcze okaże.

środa, 18 czerwca 2014

Mój 4-latek jeździ na rowerze

Jestem dumna z mojego syna dlatego wstawiam na dowód (niewyraźne bo z komórki). Mój synek od wczoraj jeździ na rowerze (na dwóch kółkach)!!!


Mela Koteluk "Melodia ulotna" jak życie..

Czerwiec dobiega końca, szybko, zbyt szybko.. Aż boję się co będzie jak pójdę do pracy, nagle z czerwca zrobi się grudzień i ani się obejrzę a dzieci mi dorosną i pójdą w świat. Przerażające ale prawdziwe :( Póki co cieszę się każdą chwilą spędzoną z nimi mimo że czasem dają w kość (zwłaszcza Adam). W czerwcu trochę się dzieje, wychodzimy częściej z domu bo nareszcie pogoda w miarę się klaruje. Kilka dni temu Ania była z klasą na wycieczce na Koziej Górce:

                           Zbiórka o 8 rano, humory dopisują (z przyjaciółką Zosią)

 Poza tym za oknami ciekawie, budują nam plac zabaw z siłownią i bardzo mnie to cieszy. 
   

Ania będzie mogła sama wychodzić na dwór (pole czy podwórko ;)). Poza tym powoli dobiega końca rok szkolny i nie mogę uwierzyć że moja córcia pójdzie od września do drugiej klasy. Trzeba będzie myśleć o komunii i wszystkim co z nią związane. Adam pójdzie wreszcie do przedszkola i mam nadzieję że będzie spokojniejszy gdy będę go odbierać po 16-tej. 
Co jeszcze? Hmm.. Karola zabrała nas ostatnio na wycieczkę do Pszczyny a konkretnie do Warowni Pszczyńskiej. Było bardzo fajnie, dzieciaki zadowolone. A tu namiastka tego co zobaczyliśmy:

                                Warownia
                               Księżniczka uwięziona czekała na rycerza

                             i się doczekała :)

                                 Jasiu również bawił się świetnie

Rok szkolny dobiega końca i mój angielski również. Dzisiaj napisałam trudny test ale jak to mówią "Nadzieja umiera ostatnia". 

Ostatnie dni były ciężkie głównie przez przygotowania do egzaminu ale jak brakowało weny do nauki to można było umyć okna w pokoju Ani czy zrobić truskawkowy dżemik. Czekam na morelki :)