niedziela, 22 grudnia 2013

Merry Christmas and Happy New Year



Końcówka grudnia, aż ciężko w to uwierzyć patrząc na to co za oknem, jeszcze przed chwilą 8 stopni na plusie!!! Wcale mnie to nie smuci bo nie lubię zimy jak to zmarzluch ;) Niby po Nowym Roku obiecują śnieg, może i dobrze bo w ferie dzieciaki będą miały radochę. Póki co myślę o moich ulubionych świętach które już za 3 dni. Trwają przygotowania, nawet bez paniki. Posprzątałam trochę, upiekłam babcine ciasteczka i polepiłam z mamą pierogi i moje ukochane uszka z grzybami, jutro pora na ruskie i ze słodką kapustą aż mi ślinka cieknie. Dzieciaki też już nie mogą się doczekać świąt a głównie tego co po świętach czyli wyjazdu do Ropy. Ja też cieszę się na ten wyjazd bo stęskniłam się za rodzinką i za moimi dziewczynami, które czekają na mnie.
Wigilia w tym roku u Karoli, będzie nas więcej niż zwykle i zapowiada się piękny wieczór. Będą z nami moja teściowa i teściowie Karoli czyli pierwszy raz w takim składzie ale cieszę się na to spotkanie bo będzie inne niż dotychczas. Teściowa w tym roku spędza święta w sanatorium w Ustroniu ale najważniejsze że na Wigilię dostanie przepustkę i spędzi ją z nami. A co poza tym? Dzieciaki zdrowe (tfu, tfu) i poza ząbkująco-gorączkującym Jasiem nikomu nic nie dolega. Ania w piątek była w Figloparku na urodzinach Oliwki i bardzo dobrze się bawiła. Adam nie ma ostatnio żadnych atrakcji ponieważ siedzi ze mną w domu ale mam nadzieję że po Nowym Roku szczęście się do mnie uśmiechnie i znajdę jakąś pracę żeby urwisek mógł pójść do przedszkola bo brakuje mu towarzystwa kolegów. Póki co wysyłam cv,  przeglądam ogłoszenia i pytam wśród znajomych bo siedzenie w domu nie działa dobrze na moją psychikę. Uciekam do spania, wszystkim którzy tu zaglądają życzę zdrowia i spokoju w ten cudowny czas jakim jest Boże Narodzenie, dużo miłości i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku.

Ps. Gosiu dziękuję Ci z całego serducha za piękna i wzruszającą niespodziankę!!   



sobota, 7 grudnia 2013

Brrrrrrrr...

Nie znoszę zimy!!! Wstaję z łóżka włosy stoją na wszystkie strony i kopiący mnie prąd jest nie do zniesienia. W gardle drapie od suchego powietrza a za oknem orkan Ksawery odchodzi w nieznane za to zaraz po nim przychodzi śnieg.. Nie ma go zbyt dużo ale jest i drażni. Sobota zleciała mi na niczym, małe pranie, odkurzanie i umycie naczyń a poza tym mała drzemka i obejrzenie powtórek seriali z nudów. Dzieciaki rozrabiają za ścianą a ja postanowiłam napisać co u nas. Grudzień się zaczął, Mikołaj już był, na mieście piękne, świąteczne dekoracje a ja nie czuję w ogóle atmosfery zbliżających się świąt. Wczoraj odwiedziła mnie teściowa trochę pogadałyśmy, wpadłyśmy do mamy na kawkę i po południu odwieźliśmy ją z tatą do Ustronia do sanatorium. Wojtek ten weekend spędza w Warszawie dlatego rządzę sama z dzieciakami. Co jeszcze u nas? Pracy jak nie było tak nie ma a ja powoli mam dość tego siedzenia w domu z Adamem któremu brakuje towarzystwa przedszkolnego. Ania z kolei chodzi do szkoły, jest bardzo zadowolona. Zaprzyjaźniła się z Zosią i co dzień coś nowego mi o niej opowiada. Ostatnio przyszła od Zosi i prosi mnie o to czy kupię jej kota (?!) Musiałam się sporo namyśleć żeby jej wybić kota z głowy (wszystko byłoby do przełknięcia gdyby nie to że ich nie znoszę). Stanęło na tym że do jej urodzin zastanowimy się jakie zwierzątko może mieć (w grę wchodzi chomik i rybka). No nic, uciekam włączyć nawilżacz i może coś poćwiczę.

czwartek, 21 listopada 2013

Weekend w Białce Tatrzańskiej

 Wstałam wczoraj z łóżka i moim oczom ukazał się taki obrazek:

 Ale do rzeczy..

   Ach co to był za weekend.. Dwie imprezki, cudowny wypad nad Morskie Oko, sauny fińskie, parowe, chlebowe czy jodłowe a na deser termy :) Przez jakieś 48 godzin myślałam że jestem w niebie ale niestety po powrocie spadłam szybko na ziemię, obowiązki wróciły. Najważniejsze jednak są wspomnienia których nie odbierze mi nikt. Kilka fotek na pamiątkę:


Około 20 zajechałyśmy pod piękny hotel Bania..


..zapach drewna i góralskie wnętrza powaliły mnie na kolana..


..wspólna fota ..


..w drodze nad Morskie Oko..


.. i to co zawsze chciałam zobaczyć i na pewno tam wrócę..


.. niesamowite widoki w drodze powrotnej do hotelu.

Było cudownie i obiecałam sobie że jeszcze tam wrócę.

Podziękowania dla Justyny, rodziców i mężów za to że mogłyśmy tam być!



poniedziałek, 28 października 2013

Urodzinowo, wycieczkowo, koncertowo..

   Ach co to był za weekend.. Pierwszy raz odkąd mieszkamy w Bielsku poczułam że żyję. Nerwy spowodowane siedzeniem w domu i wszystkim co jest i było ostatnio na mojej głowie dają mi się we znaki. W sobotę przez kilka godzin wiedziałam że życie jest piękne! Siostrunia zabrała mnie na koncert Braci Cugowskich do Katowic, było cudownie! A wcześniej małe zakupy w Ikei i pół soboty dało mi energii przynajmniej na najbliższych kilka dni. Ale to jeszcze nie koniec bo w niedzielę skończyłam 30 lat i dostałam piękne prezenty. W najbliższym czasie czeka mnie wizyta u  fryzjera i zmiana długości i koloru włosów. A na deser zakupy w Mohito dzięki karcie podarunkowej od rodziców :) Co poza tym? Już za 1,5 tygodnia mój kochany chrześniaczek kończy roczek i czeka nas mała rodzinna imprezka. Matko a dopiero co trzymałam go do chrztu.. Ale wcześniej Wszystkich Świętych a potem 11 listopada czyli dwa dłuższe weekendy przed nami. Środek listopada również ciekawie się zapowiada bo młodsza siostrunia zabiera mnie do Białki Tatrzańskiej na weekend. Jeśli nic się nie zmieni to pobyczymy się w swoim towarzystwie i zaliczymy termy. 
   Na koniec kilka zdjęć z ostatnich tygodni:

                                          Ślubowanie

                                                  Wycieczka na Dębowiec

                                                        Ziółko

                                          Święta Trójca ;)

                                           Kuzyni w kąpieli

niedziela, 20 października 2013

Szybki post o niczym ważnym

   Żyję i mam się całkiem nieźle. Pomijając ostatnie nerwowe tygodnie zaczynam wierzyć w to że w końcu zaświeci dla mnie słońce. Pogoda dzisiaj piękna, 17 stopni na plusie, msza o 12-tej, potem obiadek u rodziców a po południu spacer we czwórkę ( już nie pamiętam kiedy byliśmy w takim składzie na spacerze). Wojtek w drodze do pracy a ja delektuję się ciszą - bezcenne. Jutro wyniki z pierwszego testu Ani (z angielskiego) i już nie mogę się doczekać.
   Jeśli chodzi o nasze mieszkanie to coraz bardziej mi się podoba. Od wczoraj mamy zrobioną szafę w przedpokoju i nareszcie będzie porządek. Czekamy teraz na rogówkę, komodę i witrynę i już będzie super. A z drobiazgów to na naszej komodzie od dzisiaj stoją dwa kwiatki :)
  Brakuje mi dziś weny..

piątek, 27 września 2013

Po remocie w trakcie urządzania..

Witam wszystkich czytelników! Nawiązując do poprzedniego posta udało mi się zrobić kilka zdjęć, niestety nie wszystko jest jeszcze skończone ale i tak już bliżej jak dalej. Mieszkamy już miesiąc, jeszcze się nie zaklimatyzowałam ale to przyjdzie z czasem.. Pogoda niestety nie dopisuje ostatnio więc siedzę przed kompem i przeglądam oferty pracy w Bielsku, nie jest ciekawie ale mam nadzieję że coś znajdę w najbliższym czasie. Mieliśmy już pierwszych gości, przyjechała Dorotka z Jędrusiem a tydzień później ciocia Marysia z wujkiem Cześkiem którzy w Bielsku nie byli jakieś 20 lat. Co poza tym.. Ania chodzi do szkoły, jest bardzo zadowolona więc i ja się cieszę za to Adam daje mi popalić :( Widać że brakuje mu przedszkola. Ma jakiś etap buntu nad którym nie mogę zapanować, kary poszły w ruch, ręka niestety też (wiem że to wynik mojej bezsilności ale nie potrafię zapanować nad sobą) efekt jest taki że z 63kg które miałam zrobiło się 57kg. Muszę wziąć się w garść, znaleźć pracę i odżyję. Na razie siedzę w domku, przez 3 tygodnie pilnowałam Jasia, teraz szukam pracy, ogarniam jeszcze mieszkanie i czas ucieka. Wklejam fotki kuchni i część dużego pokoju bo reszta jest jeszcze w trakcie meblowania.

Fragment dużego pokoju:


Kuchnia:





Oczywiście brakuje jeszcze listew i elementów dekoracyjnych ale to z czasem..

piątek, 23 sierpnia 2013

Nasze nowe M-4 przed remontem :)

    Udało mi się zrobić kilka zdjęć naszego 'nowego' mieszkania i chciałam je tutaj zamieścić na pamiątkę. Remont dobiega końca więc niedługo dodam fotki po remoncie, a to dla wszystkich którzy w najbliższym czasie nie mogą nas odwiedzić a których serdecznie zapraszamy.

Kuchnia:


Przedpokój:


Pokój Adasia:


Pokój Ani:





 Duży pokój:
















Balkon:









Niestety wszędzie są meble ale nie było okazji żeby zrobić zdjęcia w pustym mieszkaniu. Jeszcze kilka dni i powinnam zamieścić zdjęcia już "po" :)









wtorek, 13 sierpnia 2013

Już z Bielska

Patrzę na ostatni wpis i nie mogę uwierzyć że minął miesiąc..Wydaje mi się jakby to było wczoraj ale to dlatego że dużo się dzieje ostatnio. Tak jak już wspominałam 27 lipca zaszła w naszym życiu ogromna zmiana, przeprowadziliśmy się do Bielska. Sama przeprowadzka której najbardziej się obawiałam poszła szybko i sprawnie bez żadnych niespodzianek. Potem już tylko załatwienia czyli meldunki (od 2.08.2013r jesteśmy bielszczanami), gazownie, energetyki czyli bieganina w nerwach po mieście. Jeszcze zostało kilka spraw na później ale póki co staram się przypilnować remontu (efekty w następnym poście). Mieszkamy chwilowo u rodziców i jak tylko ogarniemy się na nowym mieszkanku dam znać.

piątek, 12 lipca 2013

Ostatnie dni w Gorlicach..

   Połowa lipca już prawie za nami. Znowu dłuższa przerwa w pisaniu spowodowana przygotowaniami do przeprowadzki. Właściwie wszystkie załatwienia już za nami prócz najgorszego - wynoszenia rzeczy, przewiezienia i rozładowania. Od końca czerwca jesteśmy już właścicielami mieszkania w Bielsku. Jeszcze to do mnie nie dociera ale ocknę się jak prześpię w nim pierwszą noc. Póki co jesteśmy na etapie wybierania płytek do kuchni i kolorów ścian w pokojach. Meble do kuchni już się robią, czeka nas jeszcze kupno sprzętów i ogarnianie wszystkiego czyli począwszy od sprzątania po wyrabianie dokumentów. Najważniejsze że mamy wsparcie rodziny i znajomych za co bardzo dziękujemy!!!

   Poza tym staramy się normalnie funkcjonować. Dzieciaki chodzą na dyżur do przedszkola i 19-tego idą ostatni raz. Ania wyjeżdża z Karolą nad morze i zostanę sama z Adasiem który ostatnio jest nieznośny i nawet panie w przedszkolu mi o tym wspomniały. Przed chwilą podszedł do mnie i mówi że miał karę a za chwilę opowiada że Maksiu uszczypał Ewcię i płakała. Oczywiście widzę po minie że ściemnia więc od słowa do słowa okazało się że to on uszczypnął koleżankę i pani dała mu karę (ale jaką to już się nie pochwalił). Mam nadzieję że przejdzie mu ten durny etap łobuzowania..

  Z aktualnych wydarzeń.. mój staż dobiega końca i jest mi bardzo przykro z tego powodu. Poznałam na komendzie mnóstwo wspaniałych osób, miałam duże wsparcie, chętnie mi wszyscy pomagali i dużo się nauczyłam. Nigdy nie zapomnę tej życzliwości.  

Pozdrawiam wszystkich którzy tu zaglądają, odezwę się już z Bielska, jak tylko będę miała dostęp do internetu. Na koniec kilka zdjęć z ostatnich dni.

                Ostatnia już w Gorlicach wizyta Święsów i Spólników :)

                 Pyszna kolacja imieninowa (Karoli)

                Z cudownym chrześniakiem!!!

  

środa, 19 czerwca 2013

Wirusy

Na szybciocha.. Z wolnym czasem jestem na minusie, oj nie lubię się ostatnio z zegarkiem, nie lubię.. Wstyd pisać ale w sypialni na łóżku leży sterta prania czekając na potraktowanie żelazkiem. Tylko kiedy niby mam to zrobić? Mało tego dzieciaki przeziębione, Anie zawiozłam dzisiaj do Proroków z temperaturą. Adam walczy z dolegliwościami jelitowymi. Szlag mnie trafia bo w zimie żyłam nadzieją że jak przyjdzie sezon wiosenno-letni to skończą się wirusy i będzie normalnie, bez stresu i zerkania na telefon czy wyświetla się "Przedszkole". I co? Koniec czerwca a ja mam nerwa, szkoda gadać.
 Czeka nas weekend w Bielsku, wizyty u notariuszy zaklepane, pora zmierzyć się z rzeczywistością. Oby wszystko poszło po naszej myśli. To fotki z ostatnich tygodni:

                          Festyn szkolny, Adaś z kolegą Maksem

                    Łosie

               Na rybach

               I po rybie..

niedziela, 2 czerwca 2013

PRZEPROWADZKA

   Już czerwiec, mój staż zbliża się ku końcowi niestety, ale.. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. U nas zmiany, ogromne zmiany dla wszystkich. Po długich, prawie dwuletnich zastanowieniach podjęliśmy decyzję o przeprowadzce. Nie była to łatwa decyzja ale wsparcie rodziny odegrało tu ważną rolę. W Dniu Mamy podpisaliśmy umowy przedwstępne kupna i sprzedaży mieszkania. Tym sposobem w połowie wakacji zaczynamy nowe życie w Bielsku. Jestem szczęśliwa ale jednocześnie przerażona jak to wszystko ogarniemy (notariusze, spółdzielnie, energetyki, gazownie, wynoszenie mebli i innych rzeczy). Póki co myślę o urządzaniu kuchni.
    Poza tym brakuje ostatnio czasu na pisanie.. Odbieram dzieciaki z przedszkola i nie wiem w co ręce włożyć czy w naczynia, prasowanie czy wykorzystując pogodę spędzić z nimi trochę czasu na placu zabaw. Ogarniam to jakoś ale kosztem mojego wolnego czasu bo jak już dzieciaki śpią to biorę prysznic i zasypiam zaraz po nich. No dobra, nie narzekam już. Wklejam kilka fotek z maja:


wtorek, 14 maja 2013

3 latka Adama czyli weekend majowy za nami..

     Witam po dłuższej nieobecności. Ostatnio brakuje mi doby, nie mam czasu nawet zadzwonić do nikogo. Wychodzę do pracy a jak wracam to nie wiem za co się wziąć. Podjęliśmy decyzję o sprzedaży mieszkania więc mam jeszcze od czasu do czasu zwiedzających i pasuje przypilnować porządku. W zeszły piątek wybrałam się z dziećmi do Libuszy w odwiedziny do Kasi i Daniela. Spędziliśmy fajnie czas, pogoda była piękna, dzieciaki poszalały na rowerach i hulajnogach i na pewno to kiedyś powtórzymy. Poza tym mamy za sobą długi, majowy weekend. 

        Smażing, plażing w Budach Łańcudzkich

          W odwiedzinach u cioci Manii


     Wojtek był cały tydzień więc dzieciaki były zachwycone. Zaliczyliśmy pobyt w Budach Łańcudzkich, odwiedziliśmy rodzinkę od strony taty, jednym słowem mówiąc było super! Co prawda pogoda nie dopisała ale najważniejsze było towarzystwo dlatego nawet ona nie popsuła nam wycieczki. Udało nam się pójść na grób babci Łuci i znowu powróciły dawne wspomnienia jak to graliśmy po nocach w karty popijając miód pitny babcinej roboty :) Te czasy niestety już nie wrócą.. Dom babci to już inny dom, przechodzi generalny remont i tylko trochę przypomina "górkę". Cieszy mnie że został w rodzinie, zaproszenie już mamy i na pewno kiedyś tam wpadniemy żeby znowu powspominać cudowne wakacje u babci. Wtedy wybiorę się z Anią i Adasiem nad źródełko i opowiem jak spędzałam wakacje w ich wieku. Nie było laptopów, internetu, i-padów czy innych gadżetów ale myślę że nie jeden właściciel tak owych  sprzętów pozazdrościłby mi maksymalnie wykorzystanego czasu na Górce..

     12.05.2013r Michałek miał I Komunię Świętą i rodzinka była w komplecie:
 
 

                Tak się bawi rocznik 2010 :)

 Dzisiaj mój syn kończy 3 lata i z tej okazji wkleję kilka foteczek:

     W brzusiu..

     Już jestem :)

Mam pół roku..

Mam roczek..
Mam dwa latka..


Obiecuję po torciku dodać fotkę z 3 urodzin :)




piątek, 5 kwietnia 2013

7 URODZINY ANI

   Napięcie rośnie..
              ...dmucham świeczki..

...pora na konsumpcję...





















...masakra same baby...

.
                 ...tańce też były...

















Starzeję się. Załamka... Ciii....