poniedziałek, 19 września 2011

Przedurlopowo

To był maga szybki weekend.. Sobota spełzła właściwie na niczym. Rano odwiedziła nas Sabina z Marcinem a całe popołudnie przeleżane z powodu złego samopoczucia. Udało się jednak zrobić sos pomidorowy na zimę :) W niedzielę wybyliśmy do Tarnowa na zakupy a przy okazji odwiedziliśmy kuzyna z rodzinką. Młodego obkupiliśmy w pampersy i kaszki. W sobotę ruszamy do Władysławowa więc pora się jakoś przygotować.. Pakowanie czas zacząć.
  Adasiek potrafi się już ładnie przywitać, przybić piątkę i żółwika a gdy pytam czy kocha mamę to biegnie i daje mi buziaka (ostatnio dosyć soczystego bo ślini się okropnie przez wychodzące kły). Opanował niedawno picie z rurki a mama to uwieczniła:

Niestety suchy kaszel który ostatnio mu dokuczał okazał się oznaką przeziębienia i dzisiaj już wstał z lekkim katarem :( Mam nadzieję że nie rozchorują się dzieciaki bo tyle atrakcji na nich czeka.. Najpierw wizyta u cioci i wujka we Wrocławiu :) Ania już nie może się doczekać.

wtorek, 13 września 2011

I po zebraniu..

  Musiałam to napisać. Mój syn pokazuje już jaki jest duży (wyciągając ręce do góry) i wie gdzie ma nosek i uszka :) no cudowny jest!! Wczoraj został z sąsiadką a ja spędziłam 'cudowne' 1,5godziny na pierwszym zebraniu w przedszkolu słuchając ile i na co muszę wydać pieniędzy. Ale to chyba norma na zebraniach ;) W każdym razie już widzę mnóstwo plusów odkąd Anula jest w zerówce. Pierwszy to taki, że zaczęła jeść warzywa których dotąd nie chciała nawet spróbować, a jak nawet spróbowała to odruch wymiotny był - jak widać na pokaz :) Drugi plus to śpiewanie nowych piosenek z moich dziecięcych lat. Trzeci to taki pozaprzedszkolny, czyli nie słyszę 24h/dobę czy już może iść do Nikoli.
 Tekst dnia: "Mamo, czy jesteś ze mnie dumna że spróbowałam brokułki"? A czy zadzwonimy do taty zapytać czy jest ze mnie dumny?"

poniedziałek, 12 września 2011

Bez tytułu

Witam poweekendowo. W sobotę kopaliśmy ziemniaki u teściów więc dzieci miały frajdę bo zostały u babci Michasi z ciocią Karoliną. Ania wniebowzięta, wróciła dopiero wieczorem do domu bo wcześniej nie dała się zabrać. Adam podobno grzeczny jak aniołek, no cóż tylko przy mnie potrafi być małym diabełkiem (ale nie zawsze). Wyjazd na Hel zbliża się wielkimi krokami.. Ustaliliśmy już, że najpierw odwiedzamy Karolę z Radkiem i Ania nie może się już doczekać :) ja z resztą też. Zawsze chciałam zobaczyć Wrocław i mam nadzieję że pogoda dopisze. A potem już nadmiar jodu.. W sobotę zaliczyłam imprezę z Kasią i znajomymi. Było fajnie i nie mogę się doczekać następnej. A to z soboty:

środa, 7 września 2011

Wizyta u Mariolki

  
   Już po wizycie.. Uff.. Kamień spadł mi z serca :) Kraków zaliczony. Lekarz powiedział że mam się nie czepiać dziecka bo wyrośnie z koślawienia. Słuchałam go jak wryta przez jakieś pół godziny i opinie w internecie mówią same za siebie. Zasypał mnie tyloma argumentami za 'prawidłowością koślawienia stóp" że wymiękłam. Od dzisiaj: buty żadne ponad kostkę, Anula siedzi jak jej wygodnie - nie po turecku, wydajemy pieniądze na inne przyjemności niż wizyta u ortopedy. Pierwszym pytaniem jakie lekarz zadał było: "Specjalnie jechałyście taki kawał drogi żeby potwierdzić koślawość stóp?! Nie ma u Was specjalistów?" Przykro mi to było stwierdzić ale w naszej mieścinie nie ma ich niestety :( Ważne jednak, że Anula rozwija się prawidłowo, muszę tylko postarać się o więcej ruchu dla niej (basen, rower). Alleluja!!!
  Niania spisała się wczoraj na medal. Adaś był podobno bardzo grzeczny i zastanawiam się, dlaczego dzieci mają takie 'coś', że jak mama jest to są 'normalne', a jak jej nie ma to są grzeczne??
   Dzisiaj znowu szukanie noclegów nad morzem. Chyba stanie na domku.. Już zaczynam myśleć co będzie nam potrzebne najbardziej, co jeszcze dokupić.. Muszę zrobić konkretną listę bo czas biegnie jak szalony a o niczym nie możemy zapomnieć. Oczywiście wszystko prócz paliwa jest na mojej głowie ;) Poza szukaniem noclegów prawie pół dnia spędziliśmy z Adasiem poza domem. Razem z ciocią Asią i Kasią odwiedziliśmy Mariolkę. Zuzia z Michałkiem rosną jak na drożdżach i są przekochane!! Lubię te nasze babskie spotkania i mam nadzieję że nigdy nie przestaniemy się spotykać w tak miłym gronie. Mamy ze sobą wiele wspólnego ale najważniejsze jest to, że co by się nie działo zawsze się wspieramy i możemy na siebie liczyć za co bardzo Wam dziewczyny dziękuję :*

poniedziałek, 5 września 2011

Zerówkowo

   Musiałam tu zajrzeć i napisać choć parę słów. Moja jedyna, kochana, malutka córunia zaliczyła dzisiaj pierwszy dzień w zerówce. Wstała rano uśmiechnięta i powiedziała: "Mamo, zmieniłam zdanie, chcę iść do zerówki. Już nie mogę się doczekać." Spotkałyśmy w drodze  Judytkę (koleżanka z poprzedniego przedszkola) i dziecko było zadowolone. Na pierwszy 'maminy' rzut oka pani wychowawczyni to miła blondynka, Ania to potwierdziła. Zobaczymy.. Najbardziej rozbawiło mnie jak młoda zapytała po powrocie do domu: "Jak Adaś?"
  Jutro jedziemy do Krakowa na wizytę do ortopedy. Mam nadzieję że usłyszę dobre wieści.
Podsumowanie:
                                               1 rok

                                              2 latka

                                           3 latka

                                            4 latka

                                          5 latek

 Zdjęcie (2, 3, 5 latek) zostały zrobione w dniu urodzin.


niedziela, 4 września 2011

Wizyta Lazarków

   Się działo w ten weekend. Bogusia z Krzyśkiem zawitali u nas i było baaaaardzo miło. Lubię jak do nas przyjeżdżają a Ania uwielbia. Już wprosiła się nawet do mieszkania cioci i wujka tylko nie wiem kiedy.. Spędziliśmy fajnie czas a przy okazji dzieciakom nie zabrakło atrakcji bo i w Tygrysku byliśmy.




  Dzisiaj byliśmy chwilkę pod Chełmem bo teściu miał imieniny. Anula z Adaśkiem większość wizyty spędzili na świeżym powietrzu a tu fragmenty:





  Jutro o 8 idę zaprowadzić moje starsze dziecko do zerówki :) Cały tydzień nie mogła się doczekać i liczyła dni. Wyprawkę razem ze mną kupowała i sama szczoteczkę ze Shrekiem wybrała, za to dzisiaj przed snem rozpłakała się że nie chce iść, bo wolałaby żeby mama tam z nią była. Mam nadzieję że cyrku jutro rano nie odstawi i będę dumna.

czwartek, 1 września 2011

Podsumowanie wakacji

  Witam powakacyjnie!! Nic szczególnego się dzisiaj nie działo. Nowi sąsiedzi odświeżają mieszkanie po Gosi i jakoś nie potrafię się odnaleźć. Opinii zbyt dobrej nie mają ale zobaczymy.
  Udało mi się zainstalować poprawnie program do zgrywania zdjęć z komórki więc pozwolę sobie na trochę wspomnień z wakacji:

                                          U cioci Kasi w mega basenie

                                          Wczorajszy wypad do Z.

                                 U dziadka w samochodzie

                                  Wakacyjna mamuśka

                                    Zoś samoś :)
                               Ania z kuzynem (który chwilę wcześniej potraktował grzywkę nożyczkami)