środa, 6 marca 2013

Pierwsz jazda samochodem

Mija miesiąc od ostatniego wpisu. Dzień za dniem uciekają ostatnio i nie wyrabiam na zakrętach. Ale to dobrze, tego chciałam i właśnie to było mi potrzebne. Nie ma czasu na głupie myśli czy jakieś użalania się nad sobą i inne takie.. dyrdymały(?). Co u nas się działo..  W ciągu tych zaledwie 30 dni zdąrzyliśmy być w Bielsku a i Bielsko było u nas. Mogłam nareszcie zobaczyć mojego Jasieńka który zaczyna bardziej przypominać Jana niż Jasia. Rośnie mi chrześniak jak na drożdżach, a grzeczny jak moja Ania w jego wieku. Ciocia już tęskni :(
  W zeszłym tygodniu byłyśmy z Anią na Drzwiach Otwartych Szkoły Podstawowej nr 5 w Gorlicach i bardzo jej się spodobało. Tak więc zapisy do szkół i przedszkoli się zaczęły, karty już mam złożone. Teraz tylko muszę poczekać czy Adaś dostał się do przedszkola bo o Anię nie muszę się martwić. Poza tym najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni była moja pierwsza jazda samochodem. Bałam się chyba niepotrzebnie bo Wojtek twierdzi że nieźle mi poszło. W sobotę zamierzam podjąć próbę nr 2 i odwiedzić Kasię. Być może przenocujemy u niej i obgadamy parę spraw. Tyle na dziś, jest 21.40 a ja zasypiam nad laptopem. Tak wyglądają teraz moje wieczory, skończyły się problemy z zasypianiem. Teraz wiem co znaczy spać jak zabita :)
Przepraszam za błędy jeśli jakieś są.

1 komentarz:

  1. OJ, mam to samo, ale 21;40 to i tak dobrze, bo ja czasem padam o 21, nie zbliżając się do łóżka, bo gdybym to zrobiła, padłabym wcześniej :P

    Pozdrawiam i dużo sił życzę :)

    OdpowiedzUsuń