piątek, 18 listopada 2011

Listopadowo - chorobowo

  Oj długo nie pisałam, długo.. U nas ostatnio trochę się dzieje. Na Wszystkich Świętych byliśmy w Bielsku więc dziadki mogli nacieszyć się wnukami - niestety chorymi. Takie kaszle w nocy odstawiali, że nie mogliśmy spać. Po trzech dniach chyba wszyscy byli już tym zmęczeni więc wróciliśmy do domu. Ania wróciła do zerówki zadowolona ale nie nacieszyła się długo bo od czwartku siedzi znowu w domu. Dzisiaj wieczorem zaliczyliśmy lekarza i okazało się że ma zapalenie ucha :( tak więc moje dziecko dostało pierwszy w swoim życiu antybiotyk. Mam nadzieję że prześpi spokojnie noc bo jak lekarz stwierdził szybko zareagowałam więc nie powinno być źle. Adaś na odmianę kaszle :( zima się jeszcze nie zaczęła a choroby "glasują" jak mówi mały Szymonek :)
  Tata w listopadzie nie pracuje ale w zasadzie mało jest w domu bo remonty pod Chełmem idą pełną parą. Może jutro obejrzymy efekty. W tym tygodniu byliśmy u cioci Agi w Pagorzynie i w końcu widziałam małą Zuzinkę. Oli urósł i chłop z niego jak dąb. Dzisiaj dla odmiany przyjechała Gosia z Filipkiem. Uwielbiam jak mnie odwiedzają, szkoda tylko że Dawidka nie było i byli tylko chwilkę. Adaś tylko trochę nieładnie zajeżdżał Fifiemu drogę ale mam nadzieję że wyrośnie z ostatnich wybryków bo Oliwier dostał z pięści :( a o kopnięciu mamy nie wspomnę. Kiedy on zacznie rozumieć co wolno a nie wolno?
   A to jesienne fotki:

                             Spacer po parku w Gorlicach
                                 Z Bolkiem i Lolkiem
                          Lotnisko w Bielsku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz