Czas ucieka.. Biedronka fruwa mi nad głową, ja siedzę i myślę jak przetrwać ten czas. Wojtek pojechał i wszystko wróciło do normy. Myślałam że będzie płakał za tatą a on prawie o nim nie wspomina. Mam wrażenie że przyzwyczaił się do stanu rzeczy: tata w Warszawie, mama na miejscu i akceptuje to przynajmniej na razie.
Mamy wakacje, które są jak na razie upalne i ciężko wytrzymać w bloku tak więc dwa dni temu byliśmy w Szymbarku a dzisiaj w Ropie, o mały włos przegapiłabym wizytę u dentysty. Ani zostały jeszcze 3 ząbki do zrobienia a dzielna jest bardzo. Brat wojował w poczekalni ;)
Tydzień temu byliśmy w Jaśle u otolaryngologa i zadecydowaliśmy wspólnie że 6.08. Ania będzie miała zabieg przycinania migdałów. Boje się bardzo ale jeśli ma jej to przynieść ulgę w oddychaniu to jestem za.
Za tydzień jedziemy do Wiednia na wesele kuzynki, Adaś zostaje z panią Anią i martwię się jak to zniesie. Wiem że jest w dobrych - ba!- wspaniałych rękach ale to chyba ja w tej mojej głowie nie mogę przetrawić że mój synuś pierwszy raz będzie kilka dni bez mamy :(. Cholera, chyba z kolejnym dzieckiem jestem bardziej wrażliwa ;) Muszę sobie obiecać, że nie będę szła za nim na pierwszą randkę :D
Obiecałam ostatnio zdjęcia z wesela więc wklejam:
Prawie w komplecie (Adaś z nianią)
Córcia
Tańce z tatusiem
Najpiękniejsza para młoda
Poranek po poprawinach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz