środa, 25 stycznia 2012

Mroźno na zewnątrz i od środka..

 "Próbuję Cię wypatrzeć w tłumie a czas, nieubłaganie wciąż gna
I nadal szukam przestać nie umiem".

 Ostatnio nie najlepiej sobie radzę z emocjami o czym mówi mój ostatni wpis. Staram się jak mogę ale nie potrafię :( Dzieciaki jak dzieciaki czasem są grzeczne a czasem potrafią wyprowadzić z równowagi a najgorsze jest to że nie umiem nad tym zapanować. Niepotrzebnie wybucham ale zwalam to na moje mroźne serce bo niestety takie ostatnio jest i nie radzę sobie z tym. Ale nie o tym chciałam pisać..
  Muszę trochę pochwalić moje szkraby. Ania miała we wtorek występy w przedszkolu z okazji Dnia Babci i Dziadka. Nauczyła się pięknie wierszyka i głośno i wyraźnie powiedziała (prababcia tak twierdzi). W piątek wyczekiwany Bal karnawałowy na którym wystąpi w przebraniu aniołka. Już nie może się go doczekać. Adaś z kolei zaskakuje nowymi wyrazami. Dzisiaj powiedział 'wujek' pięknie i wyraźnie, pokazał że zrobił 'ba' i wyciągnął pampersa z szuflady :) na pytanie gdzie się robi kupę pobiegł do łazienki w wskazał palcem na nocnik. Zaczyna powoli rozumieć o co chodzi tylko po fakcie ;)
  Ostatnio udało nam się odwiedzić Gosię i Grześka. Było tak miło.. Lubię ich odwiedzać i nie mogę się doczekać następnej wizyty kiedy to już będą w piątkę. Tak się cieszę że będzie dziewczynka że nie mogę się jej doczekać. Gosiu jeśli to czytasz to pamiętaj że trzymam kciuki za Ciebie i życzę zdrowej, pięknej, różowiutkiej i żeby to było przed terminem. Oczywiście czekam na mmsa z dobrą nowiną!
 Wczoraj dowiedziałam się że znajomi niedługo adoptują synka (jest w wieku Adasia a nawet z tego samego miesiąca). Tak bardzo cieszę się ich szczęściem że cały dzień myślę o nich. Dzieci to najpiękniejsze co mnie w życiu spotkało, mam nadzieję że i u nich tak będzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz