wtorek, 30 sierpnia 2011

Krówkowo

 Miły dzionek dobiega końca. Rano dwie Gosie nas odwiedziły :) a popołudnie spędziliśmy na placu zabaw. Adaś opanował wchodzenie na zjeżdżalnię i super mu to wychodzi. Dzisiaj miał ciężki dzień z 40-minutową drzemką, jakiś nieswój był. Po południu był u pani fryzjerki, która maszynką obcięła mu włoski na 9mm. Teraz wygląda jak mały bandziorek!! Poszliśmy też na lody włoskie i nie mogłam się odgonić od... wstrętnych os :/ W tym roku to już plaga tych paskudztw jest a o komarach nie wspomnę. Zajadam się właśnie krówkami bo kuzynka smaka mi zrobiła :P tym razem ciągnące Solidarności- PYCHA!!!
  Wczoraj udało mi się umówić Anię do ortopedy w Krakowie. Muszę coś w końcu zrobić z tym koślawieniem stóp u niej :( 6 września ruszamy. Pozostaje mi tylko znaleźć nianię dla Adasia na ten dzień..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz