niedziela, 21 sierpnia 2011

Wycieczka do Wysowej

   Dzień bez kawy.. skurcze łapią mimo Magnum Forte :/ Rano kościółek a potem obiadek. Uwielbiam dni kiedy nie muszę gotować bo dzień wcześniej już to zrobiłam, niedziela jest wtedy prawdziwym odpoczynkiem po całym tygodniu. Ale samo gotowanie to nic w porównaniu z pomysłem na obiad. Nie znoszę tego zastanawiania się co na dzisiaj? A co powinnam kupić na jutrzejszy obiad? A na co będę miała smak? A co dzieciaki zjedzą najchętniej? Brr.. Szału można dostać stojąc w sklepie i zastanawiając się nad składnikami. Na jutro też mam gotowy obiadek więc spokojnie mogę rano wypić kawkę z Gosią.
   Wracając do dzisiejszego dnia:


   Całkiem przypadkiem wylądowaliśmy w Wysowej a piszę przypadkiem, gdyż buty miałam na kilkucentymetrowych obcasach więc większość trasy pokonałam boso :) Ale jak to mówią "nieplanowane wypady są najfajniejsze". Pogoda dopisała, co widać na zdjęciu.

   Niestety późnym popołudniem musieliśmy wrócić do rzeczywistości. Dzieciaki oczywiście zasnęły w fotelikach i w domu ciężko ich było wygonić do łóżka. Adaś po 20-tej jeszcze biegał za piłką a w przerwach patrzył na zdjęcia samochodów w laptopie. Ania z kolei rozbawiła nas dzisiaj tekstem: "Wasz synek jest trochę skomplikowany" :)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz