środa, 31 sierpnia 2011

Ostatni dzień wakacji

  Pogoda dopisała. Szkoda że na koniec wakacji bo cały lipiec padało.. No ale chociaż dzisiaj mogliśmy nacieszyć się słońcem i przyzwoitą temperaturą. Odwiedziła nas Aga i zaoferowała swoją pomoc w akcji pod kryptonimem: "Niania 6 września". Kamień spadł mi z serca, ponieważ młody ją uwielbia i dzisiaj nie dawał jej spokoju głownie dlatego, iż pokazała mu co to znaczy być noszonym na rękach ;) Spasowało mu to bardzo, bo mama nie nauczona noszenia dzieci a wręcz przeciwna, chyba że chwilkę.
  Byliśmy dzisiaj u  Z. wśród brzózek. Dzieciaki się wybiegały. Atrakcją dnia było jeżdżenie na taczkach. Udało się nawet fotkę strzelić ale program do ściągania zdjęć z komórki mi szwankuje i jestem zła bo to już drugi co nie działa :/. Czekam na Aśkę a ona coś się spóźnia..
  Pociechy już nynają a mnie naszło na wspominki..

                                        Anula (20miesięcy)

                                     Adam (15,5 miesiąca)

   Czyż nie śpią podobnie? :)  Już widać że Ania jest skromna (jak to dziewczynka) a młody to typowy facet czyt. 'rozkraczony' Haha..
  Ok, Asia jest.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz