środa, 17 sierpnia 2011

Wstrętne owady!!!

 Zwyczajnie zwyczajny dzień. Oj pospaliśmy dzisiaj nie powiem.. Młody w nocy robił przystanki (lejący katar nie dawał mu spać) więc rano odrobił bo o 8 nie wiedziałam co się dzieje. I tak sobie myślę ile lat jeszcze upłynie kiedy ja się porządnie wyśpię. Przy Ani już spokojnie można przespać jakieś 11-12 godzin ale młody jeszcze tak twardo nie śpi choć i tak nie mogę narzekać bo w nocy już nie wstaję, chyba że jest jakiś katar czy kaszel ale to wyjątki. Anulę coś ugryzło w nogę i 'bidusia' moja ma okropnie spuchniętą stopę :( coś czuję że odziedziczy po mamusi uczulenie na wszelkie owady..
  Byliśmy dzisiaj w Ropie u babci. Młody pokopał w piłę z dziadkiem, a za kierownicą jego samochodu czuł się jak conajmniej Robert Kubica na rajdzie Monte Carlo :) Niezłą frajdę sprawiało mu też głaskanie kota do którego woła: "łu łu łu" (czyt. hał hał) Na chwilę obecną mój synek nie rozróżnia psa od kota :) Za to śmiem stwierdzić, iż poznaje markę naszego samochodu. Dzisiaj u wujka stał właśnie tej samej marki 'wóz', a Adaś z uśmiechem na twarzy i palcem skierowanym w stronę maski wołał: "Tata" :) Ostatnio coraz bardziej mnie zaskakuje jego rozumowanie. A tu przypomina mi się Anusia, która potrafi rzucić takim tekstem, że człowiek nie wie co powiedzieć. Z ostatnich, ciekawszych:
A.: Mamo, a czy ty masz taką 'psiosię' jak ja?
Ja: Tak skarbie.
A.: Nieprawda, bo ty masz większą!
   Hitem z kolei było jej nagłe wejście (późnym wieczorem) do naszego pokoju i tekst: "A co wy tam kombinujecie?" :D
   Ok późno już. Uciekam..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz